|
DOLINA
KRĄPIELI
postawmy kropkę nad "i"
|
|

Około trzech kilometrów na wschód od granic Stargardu, pomiędzy Ulikowem
a Strachocinem, w głębokim, porośniętym lasem jarze płynie Krąpiel.
Szum wartkiego nurtu tej rzeki usłyszeć można dużo wcześniej, niźli ujrzy
się jej koryto. Głęboki, blisko dwudziestometrowy jar, wieki żłobiony przez
wodę, tworzy przełom iście górskiej rzeki. To prawdziwa rzadkość na naszym,
w przewadze nizinnym, Pomorzu. "Górska rzeka", w dodatku obok miasta,
którego najwyższe miejsce wznosi się dwadzieścia osiem metrów nad poziom
morza. I obok jeziora (ok. 13 km w linii prostej), którego dno tworzy
największą kryptodepresję w Polsce.
|
Taki dar natury musi cieszyć. Dlatego nasza zań wdzięczność winna zaowocować
choć naj- prostszymi zabiegami, chroniącymi ten piękny i cenny zakątek
pomorskiej ziemi. Wielu star- gardzian zna i docenia dolną Krąpiel. Niektórzy
z nich, jeżdżą tam często - ot tak, popatrzeć, posłuchać, trochę z innej
strony spojrzeć na gonitwę zwaną życiem. Niestety, od pewnego czasu,
"krąpielowskie remedium", już nie działa kojąco na skołatane nerwy
odwiedza- jących, wręcz przeciwnie - skutkuje jak... elektrowstrząsy.
Z gałęzi dębów zwisają bowiem, girlandy z foliowych worków (i nie tylko),
pod pięknymi sosnami piętrzą się plastiki a ściany jaru pokrywają stosy
szpetnych odpadków - najrozmaitszej proweniencji. Strach pomyśleć jaki obraz
naszej (już XXI-wiecznej!) cywilizacji, powstanie w głowach archeologów
za tysiąc lat. Bo archeolodzy nam współcześni, podkreślają gęste osadnictwo
w tym rejonie i zachowane jego liczne (jeszcze) ślady. Zwracają też uwagę,
na znacznie wyższą "kulturę śmiecenia" tych prymitywnych, rzekomo, ludów...
|
Ale dolna Krąpiel, to nie tylko malarski krajobraz i stanowiska archeologiczne.
Wartość zoologiczno-botaniczną tego biotopu, docenili już Niemcy w początkach
XX wieku ( "Das Krampehltal und seine Pflanzenwelt"- Holzfuss 1921). Wiele
gatunków tu występujących, uznaje się za typowe dla terenów podgórskich.
Ponadto, na tym obszarze stwierdzono występowanie m. in. 484 gatunków
roślin naczyniowych, co stawia nasz rejon w ścisłej czołówce miejsc
florystycznych w Polsce (na Pomorzu zajmu- jemy drugie miejsce po rezerwacie
Bielinek - 515 gatunków ). O walorach i wartości doliny Krąpieli świadczą,
dodatkowo, kilkudziesięcio- letnie już starania o utworzenie tu rezerwatu.
O "wyjątkowości" zaś fakt, że rezerwatu wciąż nie ma. Działając na jego
rzecz, Towarzystwo Przyjaciół Stargardu chce jedynie podjąć próbę (kolejną)
spowodowania tego, aby w tej sprawie doszło do postawienia przysłowiowej
kropki nad "i". Na temat zasadności takiego kroku, wszystko już przed nami
opisali inni. Chcemy, aby zapadła w końcu ostateczna decyzja (na poziomie
Rady Gminy Stargard) o prawnej ochronie obszaru Doliny. Niech będzie to,
na razie, tzw. "obszar chronionego krajobrazu", bądź "zespół przyrodniczo
- krajobrazowy" (jako pierwszy szczebel na drodze do utworzenia rezerwatu).
|
W największym skrócie, rys historyczny powojennych zabiegów, mających
na celu prawną ochronę omawianego obszaru, wygląda następująco:
-
w 1976 r. botanik z AR w Szczecinie prof. M. Jasnowski wnioskuje
utworzenie rezerwatu roślin zielnych;
-
w tym samym czasie dolina Krąpieli (jako jeden ze stu obiektów),
wpisana jest na listę obszarów do natychmiastowego utworzenia w nich
rezerwatów;
-
pomiędzy 1976 r. a 1997 r. pojawiają się dalsze trzy wnioski o objęcie
tego rejonu ochroną (w tym dr A. Kowalczyka);
-
w 1997 r. z inicjatywy Stargardzkiej Pracowni Ekologicznej powołany
zostaje zespół waloryzacyjny (pracownicy Ińskiego i Szczecińskiego Parku
Krajobrazowego, US i AR w Szczecinie). Sponsorem projektu jest Fundacja
"Partnerstwo dla Środowiska". Wspiera - Urząd Gminy w Stargardzie.
Badania przeprowadzone w trakcie waloryzacji w pełni potwierdzają wybitną
wartość doliny Krąpieli. Wartość ta, jest nawet wyższa od pierwotnie
oczekiwanej. Ukończona w 1998 r. dokumentacja waloryzacyjna, uznana została
za w pełni profesjonalną i spełniającą wszystkie wymogi dokumentu
podstawowego;
|
-
mimo wartości formalnych dokumentu oraz ważkości wyników badań (14 gatunków
chronionych, 12 - w "Czerwonych księgach roślin", 1 gatunek ginący w skali
Europy), jak również pozytywnej opinii Nadleśnictwa Dobrzany (zarządcy terenu)
i Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, Rada Gminy Stargard nie podjęła
dotychczas odnośnej uchwały;
-
26 maja 2000 r. Rada Gminy, na wniosek Nadleśnictwa Dobrzany, uchwala
uznanie omawianego obszaru (wśród innych), za teren lasów wodochronnych.
Skutkuje to m. in. w sferze ekonomicznej - dochodzi do wyrównania wysokości
uiszczanego przez Nadleśnictwo podatku, z opłatami wnoszonymi za lasy objęte
np. rezerwatem. Upada przez to automatycznie dotychczasowy kontrargument,
podnoszący mniejsze dochody gminy, które uzyskiwane byłyby z obszaru lasów
prawem chronionych (rząd kilkuset złotych rocznie);
-
omawiany rejon uznany jest w strategii wojewódzkiej za teren rezerw
wody pitnej dla Stargardu, co jest dodatkowym powodem jego ochrony.
|
Warto w tym miejscu podkreślić, rozpoznane już przez nas, pozytywne nastawienie
do całej sprawy: Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody, Nadleśnictwa Dobrzany
oraz Jakuba Szumina - inicjatora projektu i współautora dokumentacji
waloryzacyjnej. Tak więc kropka nad "i", o której wcześniej była mowa,
wydaje się łatwa do postawienia. Osiemdziesiąt lat, wciąż ponawianych prób,
powinno wreszcie zaowocować. Przypomnieć należy również, że inicjowany przez
nas szlak turystyczny "Stargard - klejnot Pomorza", mógłby być pięknie
uzupełniony wycieczką nad dolinę Krąpieli, gdzie: pęziński zamek, pojoannicki
kościół w Strachocinie, potężne, ulikowskie grodzisko i przybliżające przyrodę
- planowane ścieżki edukacyjne.
|
A zatem: trzymajmy wszyscy kciuki za naszą Krąpiel! Być może, to jest
najważniejsze w tym "krąpielowskim syndromie".
JZ
|
CIEMNA STRONA Dolnej Krąpieli
|
"Nasze ukochane" śmieci.
|
|
|